Matt Harding, gdy znudziło mu się projektowanie gier wideo, rzucił pracę i wyruszył w podróż dookoła świata (mniej więcej). Relacje z wędrówki zamieszczał na stronie internetowej. Przez zbieg okoliczności jego występy przed kamerą wideo w różnych częściach świata zauważyła firma Stride, producent gum do żucia („The ridiculously long lasting gum”), która zasponsorowała mu kolejną, półroczną podróż.
Dlaczego?
Jego występy, rodzaj tańca w różnych znanych miejscach, stały się popularne na YouTube. Potencjał wirusowy amatorskiego wideo stał się przyczyną współpracy. Może nie był to tak spektakularny sukces, jak Mentosy z Colą, ale chyba każdy by chciał dostać taki prezent, jak Matt. Panowie od Mentosów i Coli mają zapewnione swoje środki produkcji w dowolnej ilości, za to Matt poznał świat.
Matt nie był nikim sławnym, nie jest dziennikarzem, jak Martyna Wojciechowska, która również podróżuje, jest po prostu zwykłym facetem, everymanem, jednym z nas, któremu się nieco poszczęściło. Zdobył swoją namiastkę popularności na YouTube.
Firma zaś nawiązała inteligentnie do hasła pozycjonującego produkt: podróż Matta trwa i trwa, on wciąż tańczy i tańczy niezależnie od miejsca.