Tydzień temu odbyło się pierwsze krakowskie spotkanie IAB Meeting. Pierwotnie miał to być kolejny Grill IT, tyle że w siedzibie Opcomu i z grillem, ale spotkanie nie zmieściło się w formule Grilla. Pogoda też nie dopisała, więc przeniesiono je do Loch Ness.
Dopisali uczestnicy i humor. Fotorelacja na blogu Grilla IT i na Labberze, relacja na Interaktywnie.com i u Dominika Kozy.
Wszyscy podkreślają znakomity klimat zabawy (rzeczywiście był taki), zatem dla odmiany ja o części merytorycznej i autopromocyjnej.
Związek Pracodawców Branży Internetowej IAB Polska ustami Jarka Sobolewskiego zadeklarował wolę współpracy i integracji branży w całej Polsce. Temu mają służyć organizowane jeszcze podczas tych wakacji „sesje wyjazdowe” w innym miastach Polski: Wrocławiu, Trójmieście, zdaje się, że również Łodzi.
Jarek przedstawił w skrócie historię IAB, jej zasięg, nowych członków (Axel Springer, Polsat przez agencję Redefine, Polskapresse). Podkreślił, że działania integrujące jakiekolwiek branże pojawiają się w czasie ich dynamicznego rozwoju, gdy wszyscy są zainteresowani tworzeniem zrozumiałych i akceptowalnych standardów współpracy na linii klient-agencja (tu warte wzmianki są spotkania IAB Showcase, czyli trzy godziny dla agencji i marketerów największych reklamodawców).
Rolą IAB jest edukacja, standaryzacja, integracja, lobbowanie na rzecz korzystnych dla branży zmian legislacyjnych (w Polsce i w Brukseli), a także samoregulacja w myśl zasady, że lepiej pokazać urzędnikom własny kodeks, niż czekać, aż oni coś wysmażą. Nie jest to specyfika branży interaktywnej. Agencje reklamowe i agencje BTL również mają świadomość, że lepiej pilnować się samemu, niż oddać te kompetencje państwu.
Gdy w organizacji znajdzie się już sto firm, IAB przekształci się w Izbę Gospodarczą i będzie mogła konsultować ustawy w komisjach sejmowych.
Jak na krótki czas dany przez organizatorów na prezentacje, było jeszcze całkiem sporo informacji (i autopromocji, wszak trzeba zachęcić do wstępowania w szeregi), ale pewnie większość z nich jest do znalezienia na stronie IAB. Wniosek po prezentacji Jarka i uzupełniającym, wizjonerskim wystąpieniu Dominika Kaznowskiego: kto żyw, powinien się zapisać, bo warto. Struktury regionalne muszą skupiać się wokół silnych liderów lokalnych (z racji miejsca, nie zasięgu). Internet musi pokonać telewizję, a IAB reprezentować całą branżę.
Po tak perswazyjnych wystąpieniach przyszedł czas na studium przypadku. Empathy Interactive przedstawiła akcję autopromocyjną, która połączyła marketing bezpośredni z Internetem, przy czym mechanika akcji była dość podobna do proponowanych od jakiegoś czasu przez Playprint (co nie umniejsza jej kreatywności), więc odsyłam do „Marketingu przy Kawie”, gdzie szerzej to opisaliśmy. Różniła się tym, że integralną jej częścią były elementy łebdwazerowe i wirusowe, a całość miała pokazać kompetencje agencji w czterech wcześniej zdefiniowanych obszarach: idee, kreatywność, innowacyjność, tradycja.
Na koniec zapoznaliśmy się z Freshmailem, nowym systemem do e-mail marketingu, który na rynek wszedł dość kontrowersyjną kampanią reklamową podgryzającą dotychczasowego lidera, czyli SARE.
Potem była już zabawa i nieco dyskusji kuluarowych, co widać w galeriach zdjęć.
1 thought on “IAB wychodzi poza Warszawę”