Nie da się uciec od polityki w Internet. Tam właśnie odbywa się obecnie najgorętsza dyskusja, tam najwcześniej trafiają wyniki wyborów, tam w końcu publicyści prześcigają się w analizach i prognozach. Polityka w zeszłym tygodniu trafiła nawet do Second Life. Na debatę w drugim życiu wybrali się politycy PSL i PiS. To nadal rodzaj niszowej rozrywki, jednak z uwagi na wartość promocyjną tego środowiska, warto się tam pokazywać.
Nie odchodząc od polityki warto zwrócić uwagę na akcję Polskiej Akcji Humanitarnej, która wypomina politykom opóźnienia w uchwaleniu ustawy o polskiej pomocy zagranicznej i zachęca internautów do podpisania petycji w tej sprawie. Na stronie można znaleźć karykatury polskich polityków – także tych, którzy na powrót stali się „osobami prywatnymi”.
Społeczny wymiar Internetu (niekoniecznie polityczny) został zauważony przez twórców Webstar Festival: zarówno blogi, jak i strony społecznościowe będą podlegać ocenie w tegorocznej edycji.
Zgodnie z wrześniowym raportem Observera kampania przedwyborcza w badanym miesiącu raczej była mało widoczna. Ożywienie miało nastąpić później. Politycy nie doceniają społecznej roli Sieci. Jednak tak duża mobilizacja elektoratu nie byłaby możliwa bez nowych mediów.
Internet staje się coraz ważniejszą platformą komunikacji społecznej – coraz ciekawsze pomysły powstają właśnie tutaj, coraz szybsza wymiana informacji i opinii kształtuje nową społeczną rzeczywistość. Ani politycy, ani firmy nie mogą już dłużej go ignorować. To tak samo, jak konto w banku – rynek wymusza, choć nie wszyscy go mają. Ich rola na wolnym rynku jednak coraz bardziej się marginalizuje.