Niedawno usłyszałem wykład – poważny w mniemaniu jego autora – na temat „zniesienia pracy”: społeczeństwo powinno dążyć do tego, żeby nikt nie musiał pracować. Chociaż pomysł na szczęście nie jest już rozwijany i częściej słyszy się o niedoborze pracy, tkwi w nim odprysk prawdy o człowieku.
Praca męczy. Nieważne, twórcza czy rutynowa, zawsze ktoś lub coś czyni ją nieznośną. W doniesieniach prasowych można przeczytać o szkodliwych warunkach pracy czy to w hipermarketach, czy o zjawisku zwanym McJob. Ostatnio jednak częściej słychać o narzekaniach na brak rąk do pracy. Stąd pewnie hipermarkety w końcu przeprowadziły badania chcąc poprawić swój wizerunek, a McDonald’s już nawet uruchomił kampanię reklamową zachęcającą potencjalnych McPracowników.
Lojalność klienta o wiele lepiej buduje się nagrodami niematerialnymi niż prostymi bonusami. Tej samej drogi chcą spróbować placówki usługowe. Pracownik o większym poczuciu swej roli w firmie chętniej będzie dzień po dniu wykonywał swe obowiązki. Za stawkę dotychczasową.
A kto zadba o pracowników biurowych? To poważne pytanie, gdyż ciągła praca przy komputerze nie służy poprawie kondycji fizycznej, a jej charakter i status wciąż się obniża. Dla urozmaicenia pewnie można stosować przerwy w pracy, środki pobudzające czy nawet zajęcia sportowe, można też sięgnąć po pomysły z zakresu profilaktyki biurowej. Warto o nie walczyć, zanim praca przy komputerze stanie się koleją odmianą McJob.
Dla marketerów zachętą niematerialną do zwiększenia zaangażowania w pracę powinien być udział w Dniach Marketingu Sportowego 8-9 listopada w Warszawie. Dla spragnionych miksu informatyki i biznesu zaś najlepszym wyborem będą Jesienne Spotkania PTI w Wiśle, z sesjami poświeconymi CRM i Web 2.0. Ten ostatni temat wart jest uwagi także jako coś, co może przyciągnąć młodych konsumentów.