Zły humor można naprawić drobnym zakupem. Tę prawdę zna każda kobieta. Teraz Visa przekonuje nas, że nawet za najdrobniejsze prezenty warto płacić kartą. Wcale nie chodzi o to, że plastikowy pieniądz szybciej się ulatnia – jego zaletą jest przecież bezpieczeństwo i wygoda.
Prawdziwi koneserzy sięgają jednak po przyjemność odroczoną. Taką, jaką daje na przykład zakup z katalogu wysyłkowego. Nic nie zastąpi wyczekiwania na drobiazg, choćby był opłacony gotówką. Potem można jeszcze oddać się wyrafinowanej walce z dysonansem pozakupowym – i nie zwrócić zakupu w przepisowym czasie.
Wydawałoby się, że drobne przyjemności zarezerwowane są tylko dla kobiet, bo tylko one potrafią tak cudownie zanurzyć się w świecie galerii i butików. Nic bardziej mylnego! Spójrzmy – w „Fabryce Absolutu” właśnie odtrąbiono kolejny rekord produkcji. Ten jeden z najsłynniejszych symboli skutecznego zarządzania marką święci swój sukces. Wystarczy kieliszek, aby również w nim uczestniczyć.
Cóż jeszcze dodać można do drobnych przyjemności – chyba tylko wspólny konkurs Playboya i RMF FM, w którym internautki ubiegają się o profesjonalną sesję dla męskiego magazynu.
Za uleganiem drobnym przyjemnościom świadczy nawet, hmm, „nauka”. Zgodnie z zasadami homeopatii, jeśli chcemy zwalczyć zbyt duże wydatki czy narastające długi wynikające z nieprzemyślanych dużych zakupów, powinniśmy folgować sobie w sprawach drobnych i ulegać niewielkim zachciankom. Podobne przecież leczy się podobnym, tylko w mniejszych dawkach.
Może ta zasada rodem z grimoire’ów da się zastosować także w reklamie? Ach, gdyby tak nieudaną kampanię reklamową można było wyleczyć bannerem na rzadko odwiedzanej stronie internetowej…