Marketing

Co my właściwie oglądamy

Maciej Klepacki, jeden z twórców bankier.tv, na konferencji w Wierchomli przedstawił własną wizję relacji między telewizją a Internetem.

Wikipedia wyróżnia cztery rodzaje telewizji internetowych:

  • stacje telewizyjne działające wyłącznie w Internecie,
  • tradycyjne stacje telewizyjne udostępniające swój program nadawany metodami tradycyjnymi również poprzez Internet,
  • tradycyjne stacje telewizyjne udostępniające swoje programy telewizyjne na żądanie użytkownika poprzez Internet,
  • tradycyjne stacje telewizyjne przygotowujące specjalne materiały dostępne tylko poprzez Internet.

Maciek zmodyfikował tę listę, aby objąć zakresem definicji również zjawiska takie jak YouTube oraz agregatory wideonewsów. Jego zdaniem telewizja w Internecie przybiera postać:

  • Agregatora
  • Producenta i dystrybutora własnych treści
  • Mieszanki obu powyższych

Agregatory to witryny ograniczające się do zawartości medialnej pobieranej z tradycyjnej telewizji bądź z innych źródeł. Tu znajdziemy Onet.tv oraz TVN24.pl, lecz również Discopolo.tv zbierającą i klasyfikującą wszelki materiał dotyczący tego ambitnego gatunku muzycznego, który pojawia się na YouTube oraz choćby Miecio.tv.

Drugi rodzaj telewizji internetowej to witryny tworzące treści własnymi siłami tylko na potrzeby Internetu. Do tej kategorii trafi Lech.tv, Lechpoznan.tv. Z ciekawszych projektów tego gatunku Maciek przywoływał ligę piłkarzyków: zawartość telewizji stanowią transmisje meczy w piłkarzyki – na okrągło.

Najpopularniejszym modelem oczywiście jest model mieszany, gdzie można znaleźć zawartość pochodzącą z innych witryn, jak i produkcje własne. Do tej kategorii należą Itvp.pl, Bankier.pl, Wp.pl, Interia.pl, wideo.gazeta.pl. Witryny agregujące obce materiały starają się je tematycznie klasyfikować.

Po przedstawieniu niniejszej klasyfikacji Maciek omówił niektóre z wymienionych wyżej witryn. Różnice między nimi opierały się między innymi na poniższych cechach:

  • Ramówka / brak ramówki – niektóre telewizje to po prostu zbiór posegregowanych materiałów wideo, inne zaś organizują je w mniej lub bardziej sztywne ramówki. Jednak telewizje w Internecie powinny raczej pozostawać w modelu „wideo na żądanie”, ramówka kłóci się z ideą bezpośredniego dostępu do pożądanej zawartości.
  • Reklama / brak reklamy – niektóre telewizje zaszywają w treść prezentowanych materiałów reklamy, inne starają się tego nie robić. Bankier.tv raczej tego unika, prezentując co najwyżej na stronach telewizyjnych takie same bannery, jak w pozostałych sekcjach portalu.
  • Społeczność i dodatkowe usługi / tylko prezentowanie wideo – tu najlepszym przykładem będzie Lech.tv, transmitująca pracę zespołu ludzi oraz będąca częścią większego projektu – sklepu internetowego, obsługi kibiców, doskonałego medium dla sponsora. Na przeciwnym biegunie znajdują się te stacje, które po prostu dystrybuują, co mają, starając się zamieszczać wewnątrz materiałów płatną reklamę.
  • Anonsowanie zewnętrznych materiałów / unikanie tego – Wp.pl na swoich stronach telewizyjnych nie zaznacza, z jakiego źródła pochodzą materiały. Przeciwnym biegunem będą te agregujące telewizje internetowe, które wyraźnie prezentują swoich dostawców.

Ciekawy model prezentuje Gazeta.pl, dołączając własne materiały wideo do artykułów. W ten sposób można czytać artykuł i uzupełniać go poglądowym materiałem wideo. W zasadzie Marketing przy Kawie, a nawet każda witryna, która do artykułów dodaje choćby klipy z YouTube, jest już taką telewizją. Różnica jest jedynie w zawartości – własnej w Gazecie.pl, zewnętrznej (zazwyczaj) w innych serwisach. Jeśli jednak przetykamy własną publicystykę również własnymi wystąpieniami w technice wideo, mamy już telewizję – jak Tomasz Lis. Jak widać, zanika tu różnica między programem telewizyjnym, a stacją telewizyjną – podobnie jak między programem a kanałami niszowymi, które można pojmować jako rozdęte do niemożliwych rozmiarów programy tematyczne.

Najciekawszą cechą telewizji internetowej jest jej wymiar społecznościowy – dzięki platformom wymiany wideo sami możemy tworzyć, uczestniczyć w dialogu z cudzymi utworami, komentować, dystrybuować…

Internet= integracja=społeczność, wielokrotność, komentarze

Internet to także piractwo. Stacje TV i firmy fonograficzne „idą na kolizję”, ale, jak sądzi Maciek, w pewnym momencie dojdzie do porozumienia, bo skoro nie można z piractwem walczyć, warto poszukać zadowalającego wszystkich rozwiązania (np. dodać reklamy przed plikiem).

Ktoś z sali (chyba Marcin Bieńkowski z Webhosting.pl) zauważył, że Google już uruchomił w YouTube specjalny system pozwalający filtrować treści: właściciele praw autorskich dostarczają pliki, a system porównuje materiały zamieszczane przez Internautów i nie dopuszcza zastrzeżonych treści lub je dodaje, ale z reklamami (a zysk dzielony jest na Google i dostawcę).

Wiele dowiedzieliśmy się też o samym projekcie Bankier.tv, o całkiem ciekawych składankach wideo z politykami (np. odpowiadają na pytanie, czy potrafią w 4 lata pomnożyć 100 tys. zł dziesięciokrotnie), o analizach ekspertów podawanych widzom tej telewizji, o podkastach dostępnych co rano na stronach, o projekcie współpracy z telewizją kablową (pod kryptonimem Tele Dom)…
Maciek zaprezentował nam również telefon komórkowy, który był jednocześnie profesjonalną kamerą, pozwalającą na bardziej mobilną pracę reporterów.

Bazując na tym, co już dostępne, Maciek również podzielił się z nami swymi marzeniami o takiej jednej miniaturowej spersonalizowanej kosteczce, na której dysku twardym moglibyśmy zapisać wszystko, co potrzebujemy, po czym tylko umieszczalibyśmy ją w odpowiednich stacjach dokujących (w pracy, w domu, gdziekolwiek) i korzystali w sposób właściwy dla danego medium.

Mimo wszystko tradycyjna telewizja, jako medium masowe nie zniknie nigdy, gdyż nie każdy pragnie szerokiego, samodzielnego wyboru. Patrząc na stopień wykorzystania przez właścicieli swojego sprzętu, można czasem zwątpić w potrzebę rozwoju technologii. Zbyt wiele opcji, zbyt mało potrzeb. Tradycyjna telewizja to zawsze medium masowe, natomiast niszowe kanały muszą szukać swego miejsca w Internecie. Co ważne, telewizje te nie muszą się rejestrować i nie podlegają KRRiT.

Przyszłością jest podział na dostawców treści oraz operatorów – Maciek nawiązał tu do modelu przedstawionego z innej perspektywy przez Krzysztofa Urbanowicza. Operator dobiera od wielu dostawców to, czego akurat potrzebuje, po czym dystrybuuje w takiej formi, w jakiej życzy sobie odbiorca: jako treść ujętą w ramówkę, na żądanie, w postaci spersonalizowanych interaktywnych serwisów oraz – dla kreatywnej awangardy – poprzez narzędzia służące do aktywnego współtworzenia zawartości.

2 thoughts on “Co my właściwie oglądamy”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.