Ewolucja doprowadziła do przerzucenia ciężaru zmian z powolnej wymiany genów na dużo efektywniejszą wymianę informacji, twierdzi nauka. Stąd taki sukces człowieka: istnieje w nas jakiś pęd do poznania opinii innych, szukania rad, wskazówek, a zarazem przedstawiania własnego zdania. Jak mówi łacińskie jeszcze przysłowie, „Ile głów, tyle opinii”. Z tej wielogłowej hydry raz po raz wyłania się zbiorcza zgoda w jakimś zakresie – zwana opinią publiczną.
Jej rola jest nie do przecenienia, często ona wyznacza sukces pozostałych form wymiany. Stąd tak ważne są obserwacje, co nadzwyczajnie zainteresowało jakąś społeczność w danym czasie, plebiscyty popularności wyrażeń i ludzi, vortale blogów tematycznych.
Badania opinii określonych środowisk pozwala też wykryć nieporozumienia i wyprostować ścieżki pojmowania. Autorzy badania na temat społecznej odpowiedzialności firm są przekonani, że CSR powinien być inaczej umiejscowiony niż wydaje się działom PR – po badaniu mogą rozpocząć edukację branżową. Podobnie robią sami badani, kształtując opinię społeczną przez programy CSR.
Innym przykładem jest badanie specjalistów marketingu na temat wykorzystania wartości firmy w strategii – także strategii marketingowej produktów.
To takie ważne, znać opinię innych. Teraz, w dobie Web 2.0 zdanie opinii publicznej jest tak ważne, jak mało co. Pod jej wpływem dokonujemy wyborów, jej słuchamy, aby przygotować nowe produkty, z niej dowiadujemy się o aktualnych trendach konsumenckich. Nie darmo człowiekiem roku czasopisma „Time” zostałeś „Ty” – podmiot komunikujący się z zapałem w każdym medium, na każdy temat.
Warto jednak mieć w pamięci jeszcze jedną sentencję: „Opinie tworzą nie najmądrzejsi, lecz najgadatliwsi”.