Marketing

Fetysze małych demiurgów

Współczesny pracownik powinien być beztroski jak artysta, odpowiedzialny jak biały kołnierzyk i zdecydowany jak dowódca przed bitwą. Choć z pozoru sprzeczne ze sobą, ich połączenie znajduje największy poklask we współczesnej cywilizacji. Nie obywa się jednak bez ofiar: twórcą jest niemal każdy, kto nie kopiuje, a białe kołnierzyki zakłada się dzieciom.

Żyjemy w epoce, w której twórczość została podniesiona do rangi bóstwa. Niestety nie idzie już za tym romantyczny kult twórcy. Może nim zostać każdy po odpowiednim przeszkoleniu. Siłą rzeczy rozszerzeniu musiało ulec znaczenie słowa „twórczość” – już nie tylko rzeczywiste wprowadzenie czegoś nowego do świata ludzkiego doświadczenia, lecz niemal dowolna nowa treść na stronie internetowej, która nie została po prostu skopiowana, zasługuje na miano „kreacji”.

Na szczęście nawet w takim przypadku zasadne jest stopniowanie tej umiejętności i nagradzanie najlepszych. O obecnej randze twórczości najlepiej świadczy wysokość nagrody oferowanej w konkursie Digital One: najlepsi mogą liczyć na bezpłatną praktykę w firmie i być może etat w przyszłości.

Z punktu widzenia pracodawcy jest to jednak uzasadnione – nawet najbardziej genialny twórca bez doświadczenia i pewnego okiełznania swego talentu nie sprawdzi się we współpracy w firmie. Przygotowanie do takiej pracy można rozpocząć w młodym wieku – właśnie ruszył projekt GE skierowany do uczniów szkół średnich, mający na celu zwiększenie ich szans w konkurowaniu o miejsca pracy.

Najtrudniejszą umiejętnością, często stojącą w opozycji do pozostałych, jest podejmowanie decyzji. Można ją ćwiczyć domowymi sposobami: czy będzie to rzucenie palenia, czy zwrócenie uwagi na przemoc wobec obcych bądź co bądź dzieci.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.