Kraków nie słynie z wielu wybitnych murali. Może to się zmieni, gdy projekt pomalowania bloków na Azorach się ziści. Na razie musimy zadowolić się tym, co mamy. Kilka naprawdę dobrych, głównie pozostałości po ArtBoomie, kilka o tematyce historycznej powstałych na zlecenie miasta lub pod patronatem muzeów, kilkadziesiąt niezależnych.
14 lipca wybrałem się na przejażdżkę rowerową połączoną z dokumentowaniem murali, które znalazłem w Sieci lub pamiętałem, gdzie mogą się znajdować (Kijowska, Głowackiego, Jaremy – ten ostatni wypatrzyłem przypadkowo podczas innej wycieczki do fortów wokół Krakowa).
Oczywiście wycieczka nie objęła ani wszystkich zaplanowanych, ani tych nowohuckich – miałem ograniczenia czasowe (start o 17:15, więc trzeba było zdążyć przed zachodem). Dlatego nie dotarłem do wylotu al. 29 Listopada, a najdalszym punktem była ul. Jaremy na Azorach. Niektórych nie znalazłem. Na Czarnowiejskiej miał być mural AGH, ale chyba jeszcze nie powstał. Nie znalazłem też muralu historycznego na ul. Wita Stwosza, poświęconego AK. Znalazłem za to kilka innych.
Galeria znajduje się na końcu wpisu
Trasa objęła murale kulturalne, komercyjne i wszystkie inne, na które natrafiłem. Osią był ArtBoom oraz inne inicjatywy, szczególnie nawiązujące do historii – te są takie matejkowe, ale cóż… takie miasto. Jest też kilka rzeźb (z ArtBoomu, a jakże. Nie dodałem tylko „kontenera”, jak raczył go nazwać jeden znajomy, czyli zbiornika z krakowskim powietrzem autorstwa Bałki (tego od „Auschwitzwieliczki”).
Galeria murali
Ul. Witosa. Fragment muralu na kiosku.
Ul. Witosa. Kiosk – odkąd pamiętam, nieczynny.
Ul. Witosa. Ten sam kiosk, inne ujęcie. Nieczynny.
Ul. Witosa. Drugi, bliźniaczy kiosk naprzeciw pierwszego. Ten jest czynny. Zwykły asortyment, jak to w kiosku. Jest też napis (z tej strony niewidoczny) „Wspierajmy graffiti”.
Ul. Witosa. Garaże po przeciwnej stronie ulicy co kioski i nieco wyżej. To chyba jest część jakiejś szerszej akcji, może z okazji Roku Chopina?
Ul. Witosa. Garaże, widok ogólny. Jak na tagi, te są średnie w porównaniu z tymi na Kijowskiej czy Głowackiego.
Ul. Witosa. Garaże, jeden z tagów. I pusty billboard, jak przystało na ten rok w reklamie zewnętrznej.
Ul. Sławka. Mus. Zawsze czytam „Kocham cię, ZUS”. Ale Mus pojawia się chyba w całym Krakowie, w każdym razie odkąd pamiętam, zawsze gdzieś go widzę. Nawet na Romanowicza w windzie, gdzie królują napisy „Chcę być bogaty i będę bogaty” 😉
Ul. Swoszowicka. Ruiny budynku należącego do obozu Płaszów. Znów Mus – widoczny z daleka.
Ul. Swoszowicka. Coca-Cola na jednym z kamieni z kręgu. W tle widać kopiec Krakusa, ale po drodze głębokie wyrobisko po kamieniołomie Libana. Tam kręcono „Listę Schindlera”. Tu – ładny punkt widokowy.
Ul. Swoszowicka. Filar kładki do Podgórza. Królik – ktoś je w Podgórzu z zapałem maluje.
Al. Powstańców Śląskich. Silva Rerum, 2007, Jerzy Rojkowski, Zooteka. Na 750-lecie lokacji Krakowa. Podobno największy mural w Europie.
Przejście podziemne na stacji Kraków-Płaszów. Dulux Let’s Color, 2011, Praca amatorów, którymi zawiadowali Przemysław „Trust” Truściński, Artur Wabik, Maciej Ryniewicz, Good Looking Studio. Wtedy pomalowano też Sopot i Warszawę Powiśle. Akcja Duluksa nie tak spektakularna jak rewitalizacje w miastach Brazylii, Francji, Indii, RPA, Holandii, Turcji czy Wielkiej Brytanii.
Al. Powstańców Śląskich / ul. Wielicka (ściany estakady Obrońców Lwowa). „Bitwa pod Grunwaldem”, 2010, Konrad Kowal, Zooteka.
Al. Powstańców Śląskich / ul. Wielicka (ściany estakady Obrońców Lwowa). „Bitwa pod Grunwaldem”, 2010, Konrad Kowal, Zooteka.
Ul. Lipowa. Ekomural, 2012, wykonawcy-amatorzy pod opieką Artura Wabika i Aleksandry Toborowicz. Tu było Ekobistro Papuamu i to jego pomysł. Dziwna knajpa (brzydki wystrój, wegańska czy witariańska w miejscu, gdzie pracują fizycznie solidne chłopy domagające się konkretnego jedzenia) już nie istnieje, za to mural został. Teraz jest pizzeria.
Wylot wiaduktu pod stacją Zabłocie. Auschwitzwieliczka, 2009, Mirosław Bałka, ArtBoom. Przedmiot gorących sporów wśród Podgórzan. Ja go darzę akurat sympatią, choć użycie tyle betonu, żeby wyłuszczyć ideę wartą najwyżej plakatu – trzeba mieć wiele odwagi.
Wylot wiaduktu pod stacją Zabłocie. Auschwitzwieliczka, 2009, Mirosław Bałka, ArtBoom. Na zewnątrz już jakiś tag, na którego usunięcie pewnie znajdą się pieniądze w budżecie miasta.
Ul. Traugutta. Typomural, 2011, Aleksandra Toborowicz, Artur Wabik, Fundacji Sztuki Nowej Znaczy Się. Chyba przy okazji Festiwalu Conrada.
Ul. Traugutta. 44 men will change this house in 44 weeks, 2012, część akcji artystycznej „Chętnie pomogę” artysty o pseudonimie Pasożyt. Jest jeszcze mural w podwórku.
Ul. Traugutta. Królik (czy też zając) zimą.
Ul. Kącik. Mural powstał w ramach warsztatów „Her/My/His/story”, 2011, Mikołaj Rejs, MOCAK
Ul. Kącik. Królik, tym razem zły.
Ul. Józefińska 30. Mural/Antymural, 2013, Vova Vorotniov (Vol.vo), ArtBoom.
Ul. Józefińska 30. Mural/Antymural, 2013, Vova Vorotniov (Vol.vo), ArtBoom. Połączenie Mondriana z Duchampem 😉
Ul. Józefińska 24 (Blok Cudów – kto zna, ten rozumie). Lem, 2012, Filip Kuźniarz, Fundacja Sztuki Nowej Znaczy Się i KBF, Festiwal Conrada.
Ul. Józefińska 24 od strony ul. Krakusa (Blok Cudów). Mayamural, 2012, pomysł Michał Pałasz (także pomysłodawca Muzeum Erotyzmu w Krakowie), projekt Aleksandra Toborowicz, Festiwal Sztuki Gniewu, Teatr Nowy.
Ul. Tatrzańska (od ul. Potiebni). Patrz pod nogi, 2013, Agnieszka Rola, Monika Pasek, ArtBoom. Kolorowe schody z motywującymi napisami. Zamiast lektury głupich cytatów z Internetu.
Ul. Tatrzańska (od ul. Potiebni). Patrz pod nogi, 2013, Agnieszka Rola, Monika Pasek, ArtBoom. Motywatory dla wchodzących i schodzących.
U zbiegu ul. Piwnej i Józefińskiej. Gombrowiczowi – Rodacy, 2012, Małgorzata Markiewicz, ArtBoom. Napisy już się wytarły, ale są widoczne. Huśtawka, która przetrwa imprezownię, jaka tam powstała. Zresztą chyba nikt nie podejrzewa, że to dzieło sztuki, a nie dziwaczna huśtawka.
Ul. Józefińska 3. Ding Dong Dumb, 2011, Blu (z Włoch), ArtBoom. Podobno najwybitniejsze dzieło street-artu w Krakowie. Jedni widzą dzwon, inni megafon, a po pewnym czasie wszyscy widzą piwo. Podobno okoliczni mieszkańcy nazwali go „Dzwon papieski”, ale w to nie wierzę.
Ul. Mostowa. To chyba ceramiczne, nie wiem, czy kompletne, czy jakieś litery odpadły. Sprawdziłem. Na starym zdjęciu jest napis.
Ul. Wawrzyńca 5. For god’s sake, cenzorship is everywhere, 2012, Pikaso, ArtBoom.
Róg ul. Wawrzyńca i ul. Wąskiej. Yehuda, 2013. Pil Peled. Podobno przedstawia sylwetkę Lwa Judy, czyli oficjalnego godła Izraela. Obok, na tym samym parkingu, kilka tagów.
Ul. Dajwór (Muzeum Galicja). Mural na muzeum, muzeum na mural (konkurs), 2013, Marcin Wierzchowski (zwycięzca konkursu).
Róg ulic Straszewskiego i Piłsudskiego. Barcelona, 2012, Bartolomeo Koczenasz, ArtBoom. Powoli się sypie, na jednej ścianie jest już nieczytelny, walczy z reklamą usług odpędzania gołębi (bardzo potrzebna, ale nie na takiej powierzchni).
Róg ulic Straszewskiego i Piłsudskiego. Barcelona, 2012, Bartolomeo Koczenasz, ArtBoom. Zbliżenie. W wierszu jest mowa o Wojtku Bellonie, który podobnież bywał w domu u moich rodziców w Bieszczadach. Dawno.
Ul. Karmelicka. To też mural, choć jednocześnie reklama restauracji. Nie sprawdziłem pod spodem, czy restauracja jeszcze istnieje 🙁
Ul. Krupnicza. Mural przy wejściu do Głownej Księgarni Naukowej, do działu papierniczego. Moja ulubiona księgarnia, gdy coś mam w końcu kupić. Oczywiście zamawiam przez Internet, odbieram na miejscu. Fajne jest to, że mam listę życzeń od lat na stronie WWW księgarni i powoli ją wykupuję.
Ul. Krupnicza. M-city 658, 2012, M-city (Mariusz Waras), ArtBoom. To też podobno jedna z najważniejszych realizacji w Krakowie.
Ul. Karmelicka. (R)ewolucja: Jest spokojnie, 2011, Czajkowski ZBK Sławek, ArtBoom. Obok zawsze były murale reklamowe, podobnie jak na pl. Nowym. Już ich nie ma.
Ul. Karmelicka. O, to jeden z reklamowych murali. Ups… chyba jednak nie całkiem 😉 Zdjęcie nie jest moje, Znalezione na Kwejku.
Ul. Karmelicka. Szablon.
Ul. Karmelicka. Resztki muralu reklamowego z PRL.
Ul. Czarnowiejska. Po drodze nie znalazłem muralu AGH, a tu jakiś tag. Kiepski, ale Czarnowiejską jechał deskorolkarz.
Ul. Kijowska, róg Nawojki. Mural pamięci Jana Pawła II, 2011, Jerzy Rojkowski. Podobno wcześniej były inne wersje, może w przyszłości będą kolejne tego samego autora. Gdzieś miał też być Małysz, ale nie widziałem. Chyba powinien był być na Głowackiego.
Ul. Nawojki.
Ul. Nawojki. Ktoś zniszczył Owoc Kultury Frugo.
Ul. Nawojki.
Ul. Nawojki. I znów Mus (na prawo u góry).
Ul. Nawojki. To chyba mural reklamowy marki Etnies. Całkiem się wpasował (do pierwszego przemalowania).
Ul. Nawojki.
Ul. Nawojki.
Ul. Nawojki.
Ul. Nawojki.
Ul. Kijowska.
Ul. Kijowska.
Ul. Kijowska. Tu na szeregu tagów wspominany jest niejaki Nasso.
Ul. Kijowska. Po przeciwnej stronie ulicy.
Ul. Kijowska. Tu na szeregu tagów wspominany jest niejaki Nasso.
Ul. Kijowska. Tu na szeregu tagów wspominany jest niejaki Nasso.
Ul. Kijowska. Tu na szeregu tagów wspominany jest niejaki Nasso.
Ul. Kijowska. Tu na szeregu tagów wspominany jest niejaki Nasso.
Ul. Lea przy Bydgoskiej, kościół NMP z Lourdes. To też sztuka ulicy. Białe wchodzą, czerwone wychodzi. Czerwone słabo widoczne, ale tam jest.
Ul. Głowackiego. To druga tak duża galeria street artu na trasie.
Ul. Głowackiego.
Ul. Głowackiego.
Ul. Głowackiego.
Ul. Głowackiego. Takie coś też może zdarzyć się po drodze.
Ul. Głowackiego.
Ul. Głowackiego.
Ul. Głowackiego.
Ul. Głowackiego.
Ul. Głowackiego.
Ul. Jaremy, Fragment pracy Marii Jaremy z cyklu „Penetracje” (1956), zrealizowana na bloku w 2008, Muzeum Narodowe w Krakowie. Jeden z najstarszych murali w niniejszej kolekcji. Miał swoje chwile grozy, gdy przy ocieplaniu bloku zastanawiano się nad jego usunięciem.
Ul. Kijowska 50. Nikt nie rodzi się bohaterem, 2012, Dariusz Paczkowski. Patriotyczne i z orłem, bo blisko do jednostki desantowej.
Ul. Kijowska 50. Nikt nie rodzi się bohaterem, 2012, Dariusz Paczkowski. Patriotyzm wystawiony na szwank przez ustawę śmieciową.
Ul. Pawia, wjazd do tunelu dla rowerów. 2013, reklama Reeboka przygotowana przez Zootekę.
Ul. Pawia, wjazd do tunelu dla rowerów. 2013, reklama Reeboka przygotowana przez Zootekę.
Ul. Pawia, tunel dla rowerów. 2013, chyba nadal Reebok i Zooteka.
Rondo Mogilskie. Wyspiański na Mogilskim, 2013, realizowali amatorzy, autorem projektu jest Lubosz Karwat. Ile się jej naszukałem na rondzie… Jest tak sprytnie osłonieta przed rowerzystami. U wylotu w stronę sądów.
Ul. Lubomirskiego. Tu gdzieś przy Bosackiej (RDA) miały być jakieś murale związane z niepełnosprawnymi, ale nie znalazłem. Za to przypomnałem sobie, że zawsze był obrazek w bramie do Kaplicy Betlejem.
Ul. Bosacka, ale widziana od strony Pawiej. Exit, 2011, Kamil Kuzko. Po lewej u dołu widać go, choć niewyraźnie (już zmierzchało).
Ul. Pawia. Galeria Krakowska, 2013, Justyna Posiecz-Polkowska. Wynik konkursu, na który przyszło ponad 500 prac. W sumie źle nie wygląda.
Ul. Kopernika. Szablony.
Planty pod kościołem Piotra i Pawła. Wandalizm w obrębie Starego Miasta. Beż żadnych walorów jako street art, śmieć.
Ul. Barska (widać z ul. Konopnickiej). Siataniści, 2009, Grupa Twożywo (nie istnieje już), ArtBoom.
Bulwar Wołyński. Smok Wawelski, 2008, Jerzy „Impas” Rojkowski, Konrad „Mehes” Kowal, UMK, Zooteka, Pliva.
Bardzo fajna galeria!
Przyczepiam się tylko co do jednego detalu. Ekobistro Papamu nie było ani barem wegańskim, ani witariańskim, ale ekologicznym, w którym serwowano także mięso 🙂 Wiem, bo przez chwilę tam pracowałem. Przypuszczam jednak, że pracujacym fizycznie chłopom mogła przeszkadzać cena posiłku mięsnego – mięso z chowu ekologicznego tanim nie jest.
Wystrój z czasem zmieniał się na coraz ciekawszy (właścicielka robiła wystawy młodych artystów), oprócz pracujących fizycznie chłopów w barze pojawiali się też pracownicy, goście i klienci MOCAKu, ale to było za mało na utrzymaniu knajpy o takim profilu w tamtym miejscu.
Rzeczywiście, to była jakaś głęboka ekologia. Niestety byłem tam raz, z poświęceniem godnym lepszej sprawy chciałem jajko sadzone za 18 zł, ale odczekałem 10 minut, nikt się za ladą nie pojawił, więc głodny i zły wyszedłem. I tak mi zostało. Koncept był ciekawy, ale nie w tym miejscu. Obiecywałem sobie, że w końcu tam pójdę (zwłaszcza gdy było wiadomo, że Papuamu się przeniesie), ale pierwsze wrażenie podbite głodem mnie zniechęciło. I tak mi zostało.